ALBUM
„W niedzielny ranek 28 października 2018 roku odszedł Edward Dwurnik” – od tego zwijającego całą treść życia zdania może i powinien rozpocząć się nowy etap w szeroko rozumianej recepcji tego malarza. Z ubolewaniem nad pozorną prostotą jego twórczości przerzucić mosty próbowali autorzy ostatniej retrospektywy w Krakowie wiosną 2013 roku. Nieco wcześniej, w 2012 roku na plenerze w Świeradowie, rozpoczęła się historia udokumentowanej zdjęciami przyjaźni z Joanną Mieszko. Niniejsza publikacja stanowi zapis, który nie jest rejestrem In memoriam zdarzeń z życia, ale portretem osoby „namalowanym” fotografią i słowem komentarza, acz ręką malarki właśnie. Mimo że teraz jakby łatwiej wypowiadać się o Dwurniku: obrazy, których tyle namalował wystawiane są w różnych miejscach, sprzedawane na aukcjach, wszystko kręci się w swoim rytmie, to jednak kręci się w podobnych jak dotąd rejestrach uogólnień i przybliżeń, dotykając tej osoby z powagą przesłaniającą bezradność lub nieszczerość. Nazbyt monumentalna, nazbyt niewidzialna się staje. Jak postać Caravaggia w literackim śledztwie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, wizerunek Edwarda Dwurnika dopomina się o detektywa ufającego swoim intuicjom. To pewnie tzw. nie-przypadek, że właśnie obrazom Caravaggia Dwurnik przyglądał się w ostatnich latach uważnie. Książka-album Joanny Mieszko o Dwurniku, uzupełniona o dwa rozważania o nim Rajmunda Kalickiego i Barbary Tylewskiej, poprowadzi być może w pewnych nowych kierunkach namysł nad twórczością wybitnego malarza.
23 marca 2013 roku – wystawa retrospektywna przygotowana przez Muzeum Narodowe w Krakowie z okazji 70. urodzin Edwarda. Obejmowała 150 obrazów i rysunków z 15 cykli malarskich, tworzonych od drugiej połowy lat 60. ubiegłego wieku aż do pierwszego dziesięciolecia XXI w. (Sportowcy, Robotnicy, Warszawa, Obrazy Duże, Podróże autostopem, Namiętności i Krzyż).
Był bardzo skupiony. Odwiedziliśmy ekspozycję dzień przed wernisażem. Trwał montaż. Przywitał nas kurator wystawy – Dominik Kuryłek. Potem rozmowa z dyrektor Muzeum Narodowego panią Zofią Gołubiew. Zrealizowano także krótki film promujący wystawę.
Zatrzymywaliśmy się przy obrazach i Edward opowiadał mi ich historie. „Nuda prowincjonalnego miasta” z cyklu Obrazy Duże, 3.09.–10.10.1983 rok (276 x 451): mówił o tym, jak jego czteroletnia córka Pola rysowała razem z nim, ingerując w dolne partie płótna.
Na wernisaż przybyło wielu jego przyjaciół i miłośników twórczości, m.in. znany restaurator i kolekcjoner obrazów Edwarda – Jan Baran z małżonką Krystyną, przyjaciel z lat studenckich Przemysław Kwiek, art-dealer Rafał Jabłonka z małżonką. Miałam okazję ich poznać. Ukazał się katalog pt. „Obłęd”, w nim ciekawe analizy Anny Markowskiej o paradoksach tradycji i Kamili Wielebskiej o polskich ukrzyżowaniach.
Wydawnictwo ZAPOL, Szczecin |
Zdjęcia i tekst Joanna Mieszko |
Wydanie I, nakład 1000 egz. |
ISBN: 978-83-8185-042-1 |
Oprawa twarda, 172 strony|
Copyright by Joanna Mieszko , Szczecin 2020 ©. Wszystkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.